Historia „oryginalnego stralsundzkiego śledzia Bismarcka” sięga XIX wieku. Stralsundzki właściciel sklepu spożywczego i piwowar Johann Wiechman założył wówczas pierwszą fabrykę konserw rybnych w mieście. Pewnego dnia jego żona Karoline wpadła na pomysł, aby zamarynować świeżego, pozbawionego ości śledzia bałtyckiego w słodko-kwaśnym sosie z przyprawami. Ponieważ Jochann Wiechmann był wielkim wielbicielem kanclerza Rzeszy Otto von Bismarcka, wysłał mu na urodziny beczułkę z przyrządzonymi w ten sposób śledziami.
Kanclerz Rzeszy był tak zachwycony śledziem, że aż złożył Wiechmannowi podziękowania w prywatnym liście. Bismarck otrzymał zatem taką beczułkę ponownie w 1871 roku. Tym razem jednak dołączony był do niej list, w którym handlarz ryb prosi „wielce oddany” o pozwolenie sprzedawania w przyszłości tej bałtyckiej ryby pod nazwą śledzia Bismarcka. Otto von Bismarck wyraził na to zgodę osobiście i od tej pory prawdziwego śledzia Bismarcka można zjeść tylko w Stralsundzie.
Handlarz ryb Henry Rasmus przygotowuje dzisiaj „stralsundzkiego śledzia Bismarcka” według starej oryginalnej receptury. Śledź zdaje się smakować także ważnym politykom i koronowanym głowom państw na całym świecie.