
Szminka, puderniczka, a po środku szczerbaty ząb. Być może jest to dość dziwne zestawienie, ale spoglądając na Breitscheidplatz w Berlinie, staje się zrozumiałe.
Breitscheidplatz zlokalizowany jest w dzisiejszej dzielnicy Charlottenburg – Wilmersdorf, dawnym centrum Berlina Zachodniego, tuż przy słynnej Kürfurstendamm i jeszcze bardziej znanym dworcu Zoo. Przez lata podziału miasta, plac stanowił odpowiednik dla Alexanderplatz w Berlinie Wschodnim. W czasach RFN stanowił centrum handlu. W 1965 roku otwarto tu Europa – Center, dom handlowy, który stał się najwyższym wieżowcem w mieście. Lśniące światła neonów przy Kudamie i Tauentzien przyciągały tych, którzy chcieli poczuć zakupowy szał.
Pod koniec XIX wielu plac nosił nazwę na cześć wynalazcy druku – Gutenberga. Po kilku latach zmieniono ją na Auguste – Victoria – Platz. Jego obecna nazwa upamiętnia Rudolfa Breitscheida, posła partii SPD, który piastował wysokie stanowiska polityczne, m.in. ministra spraw wewnętrznych Niemiec w latach 1918 – 1919. W czasach narodowego socjalizmu, jako przeciwnik hitlerowskiej ideologii, wyemigrował do Francji, gdzie był aktywnym działaczem niemieckiego ruchu oporu. W 1941 francuscy kolaboranci wydali go Gestapo. Był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, następnie Buchenwaldu. Zginął w trakcie nalotu bombowego. W 1984 roku na chodniku, tuż obok Kościoła Pamięci, odsłonięta została tablica z napisem: „Pewnego dnia historia wyda wyrok nie tylko na tych, którzy źle postąpili, ale także na tych, którzy w milczeniu przyglądali się złu”. W 2007 roku tablica trafiła na szklaną balustradę, prowadzącą do miejskiej toalety przed Europa – Center!
Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma w Berlinie
W 1890 roku w Berlinie, z inicjatywy cesarza Wilhelma II, powstało Stowarzyszenie Budowy Kościołów Ewangelickich. W ramach powrotu do wartości religijnych, w Berlinie wzniesiono aż 38 kościołów.
Jednym z nich był Kościół Pamięci Cesarza Wilhelma. Oprócz funkcji sakralnej, pełnił również funkcję narodowego pomnika, gloryfikującego cesarza „białobrodego”, Wilhelma I. Nie bez znaczenia miał dzień konsekracji kościoła. Został on uroczyście otwarty 1 września 1895 roku w 25 rocznicę bitwy pod Sedanem, w której cesarz Niemiec odniósł spektakularne zwycięstwo nad Francuzami.
Projekt świątyni stworzył Franz Schwechten, niezwykle utytułowany niemiecki architekt. Mimo, iż para cesarska dość często ingerowała w budowę świątyni, nie przyczyniła się zbytnio do jej finansowania. Olbrzymie koszty budowy (prawie 7 milionów marek) pokryły głównie kraje związkowe.
Neoromańska świątynia wyglądała monumentalnie. Główna wieża, mierząca 113 metrów, była najwyższą w całym Charlottenburgu (wówczas było to oddzielne miasto). Została skrytykowana przez kręgi protestanckie, jako przesadnie bogata w formie. Kościół mógł pomieścić nawet 2 tysiące wiernych.
Wnętrze wieży stanowiła tzw. Sala Pamięci. Jej sklepienie i ściany pokryte zostały mozaiką, o całkowitej powierzchni ponad 2700 m kw. Mozaika przedstawiała przede wszystkim sceny z życia cesarza Wilhelma I oraz całego rodu Hohenzollernów. Tuż po wejściu do dziś zobaczyć możemy członków rodu panującego, przyjmującego Komunię Świętą. W ten sposób podkreślono, iż zostali oni wybrani przez samego Boga. Kierując wzrok na sklepienie, ujrzymy Chrystusa – Pantokratora, zasiadającego na tronie. Widoczne do dziś pęknięcia na mozaikach są niczym zasklepione blizny, które przypominają trudną historię świątyni. Do wnętrza nawy głównej prowadził portal, nad którym umieszczono płaskorzeźbę przedstawiającą pietę (obecnie znajduje się ona nad wschodnimi drzwiami prowadzącymi do wnętrza wieży). W wieży zamontowano potężne dzwony, podobne do tych w kolońskiej katedrze. Ich dźwięk powodował, że zwierzęta mieszkające w pobliskim zoo, głównie wilki, wpadały w szał. Wykonane zostały z dział zdobytych na Francuzach podczas wojen prusko – francuskich. Zdjęto je w czasie II wojny światowej i przetopiono na armaty.
Poza pięknymi mozaikami, wzrok przyciągają dwa krzyże. Pierwszy z nich wykonany został z gwoździ, pochodzących z katedry w Coventry. 14 listopada 1940 roku angielski miasto Coventry zostało dotkliwie zbombardowane przez niemiecki bombowce. Ucierpiała również katedra. Mieszkańcy miasta, na ruinach świątyni, tuż za ołtarzem umieścili napis „Ojcze, przebacz”, a z wydobytych z popiołów gwoździ ułożyli krzyż. Krzyż z gwoździ z Coventry trafił do Berlina w 1987 roku, jako ogólnoświatowy symbol pojednania. Drugi krzyż – ikona, był darem Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
23 listopada 1943 roku miało miejsce jedno z najdotkliwszych bombardowań w historii miasta. W ciągu zaledwie pół godziny życie straciło ponad 200 tysięcy berlińczyków. Wiele budowli przestało istnieć. Ucierpiał także kościół. Wypalone zostało wnętrze, runęło sklepienie naw, uszkodzone były ściany zewnętrze. Przetrwała absyda, w której był ołtarz, a także spora część wieży, która ze względu na zniszczony hełm wieżowy, została nazwana „szczerbatym zębem”.
Po wojnie rozbrzmiał spór w kwestii ruin. Jedni chcieli kościół odbudować, inni rozebrać. Dla mieszkańców Berlina druga opcja była nie do przyjęcia. Była również propozycja, by kościół odbudować w zupełnie innym miejscu. Dopiero w 1952 roku kościół został odgruzowany, w ruinach odbywały się nabożeństwa i koncerty pod gołym niebem.
W 1954 roku, Werner March, który na polecenie Hitlera zaprojektował stadion olimpijski w Berlinie, przygotował pierwszy projekt przebudowy kościoła. Wyburzono ruiny nawy, którą miała zastąpić nawa z betonu. Od tego pomysłu jednak odstąpiono. Natomiast wyburzono również absydę pod budowę dużego skrzyżowania. W ten sposób została już jedynie wieża. Dwa lata później ogłoszony został konkurs, który wygrał Egon Eiermann. Jego pierwotny projekt zakładał również wyburzenie wieży. W tym czasie ruiny kościoła zyskały szczególne miejsce w świadomości i pamięci berlińczyków, były dla nich symbolem pamięci o okrucieństwach wojny, więc szybko wszczęli alarm. Niespełna tydzień po prezentacji swego projektu, Egon Eiermann musiał wprowadzić znaczne poprawki, ujmując w nich zagospodarowanie ruin kościoła. W ten sposób powstał projekt, którego realizację możemy oglądać do dziś.
Obecnie przy Breitscheidplatz dostrzeżemy kompleks budynków składający się z XIX – wiecznej wieży (71 metrów), kościoła, dzwonnicy, kaplicy i foyer. Można tu dostrzec inspirację np. Florencją, gdzie kościół, dzwonnica i baptysterium znajdują się w nieznacznej odległości od siebie. Wszystkie te budowle wzniesiono na podwyższeniu, tworząc w ten sposób całość. Projekt zrealizowano w latach 1959 – 1963.
Nowy Kościół
Na pierwszy plan wysuwa się kościół – „puderniczka”. Pozbawiony z zewnątrz jakichkolwiek symboli religijnych, przypomina raczej bunkier niż świątynię. Ma kształt ośmiokąta, przez co nawiązuje do ruiny wieży, która w górnej części również ma taki kształt. Budynek ma 20 metrów wysokości i 35 metrów średnicy. Jego konstrukcja jest szkieletowa. W narożnikach dostrzec możemy okrągłe kolumny, które połączono stalowymi pasami. Konstrukcja wypełniona została panelami o strukturze plastra miodu, choć dla niektórych turystów są to gofry! W panelach znajdują się okna, wypełnione grubym szkłem. Każde betonowe pole ma 56 okien (łącznie jest ich 11 182). Okna wewnętrzne mają wymiary 24,6 x 26,4 cm. Zaprojektował je francuski artysta Gabriel Loire. Wykonane były w jego warsztacie w Chartres. Artysta wzorował się witrażami słynnej katedry w Chartres. Szkło połączone jest ze sobą zaprawą betonową, ma różny kształt i kolor i nie tworzy żadnego obrazu. Co ciekawe, każde z tych małych okienek jest inne. Nie ma dwóch takich samych.
Wchodząc do wnętrza kościoła, otacza nas błękit. Czy tak wygląda królestwo niebieskie? Co ciekawe, ściana, którą widać z zewnątrz, nie jest tą samą ścianą w środku. Kościół posiada podwójne ściany, a przestrzeń między nimi szeroka jest aż na 2,40 metra. Ściany wewnętrzne mają nieco mniej niebieskich okienek. Jest ich 5 tysięcy. Podwójna ściana sprawia, że do wnętrza kościoła nie dostaje się miejski hałas.
We wnętrzu, na pierwszym planie, ujrzymy statuę Chrystusa, który jakby zstępował z nieba. Rzeźbę Chrystusa wykonał monachijski artysta, Karl Hammeter. Mierzy ona 4,6 metrów wysokości i waży około 300 kilogramów. Wykonana została z tombaku. Mimo, iż Chrystus ma ślady ukrzyżowania na stopach i dłoniach, nie został umieszczony na krzyżu. Nawiązuje do zmartwychwstania. U stóp Chrystusa zlokalizowany jest drewniano - stalowy ołtarz, a przy nim 12 świec, symbolizujących 12 apostołów, 12 plemion Izraela, 12 bram Jeruzalem. Między świecami umieszczono krzyż z pozłacanego srebra, który ozdobiono 37 kryształami górskimi.
Ołtarz, ośmiokątna ambona oraz chrzcielnica, wykonane zostały przez Eiermanna. Twórca kościoła zaprojektował również proste krzesła dla wiernych. Gdy tylko zajmiemy miejsce na jednym z nich, dostrzeżemy niepowtarzalną posadzkę. Składa się ona z okrągłych, kolorowych płytek ceramicznych w różnych rozmiarach. Te większe szare, wykonane zostały z betonu.
Tuż nad wejściem do kościoła znajdują się organy. Ten imponujący instrument posiada prawie 6 tysięcy piszczałek i 63 rejestry. Powstały w 1963 roku i do dziś są jednymi z największych w Berlinie.
Na jednej ze ścian kościoła dostrzec możemy dużą tablicę. Umieszczono na niej XIII – wieczny krzyż pochodzący z Hiszpanii, podarowany przez byłego ewangelickiego biskupa Berlina, Otto Dibeliusa. Poświęcony został męczennikom, wiernym kościoła ewangelickiego, którzy zostali zamordowani przez niemieckich nazistów w latach 1933 -1945. Napis obok krzyża pochodzi z 1 Listu św. Jana i brzmi: „nasza wiara jest zwycięstwem, które pozwala nam zwyciężyć świat”.
Tuż obok widnieje osobliwy rysunek. Wykonany węglem, na odwrocie rosyjskiej mapy, przedstawia Matkę Boską Stalingradzką. Wykonany został w wigilijną noc 1942 roku przez niemieckiego żołnierza, Kurta Reubera. Był on lekarzem i teologiem. Rysunek przedstawia Matkę Boską, która skulona, trzyma w rękach małego Jezusa, otulając go kocem. Szkic opatrzył napisem: 1942 Boże Narodzenie w Kotle Stalingradzkim, Światło, Życie, Miłość.
Twórca zginał w obozie jenieckim na Syberii, a obraz trafił do jego rodziny jednym z ostatnich transportów z pola walki. Kopie szkicu znajdują się w katedrze w Coventry i w Wołgogradzie.
Dzwonnica przy Kościele Pamięci Cesarza Wilhelma
Tuż za „szczerbatym zębem” znajduje się inna wieża. To dzwonnica. Ze względu na kształt nazywana potocznie „szminką”. Powstała wraz z kościołem w 1961 roku. Mierzy 53,3 metra. Ma sześciokątny kształt i średnicę 12 metrów. Poziomy pas dzielący dzwonnicę na pół, wskazuje wysokość komory, w której ulokowane są dzwony. Na szczycie „szminki” znajduje się pozłacany krzyż, który ma aż 1,80 metra wysokości, a pod nim pozłacana kula. Ciekawostką wieży jest wnętrze. Wypełnia je stalowa rura, a w niej znajduje się spiralna klatka schodowa prowadząca na dzwonnicę. Rura połączona jest ze stalową konstrukcją licznymi, skośnymi prętami. W dzwonnicy jest 5152 okienek. W wieży znajduje się 6 dzwonów, których łączna masa to 17 ton. Jeśli tylko przyjrzymy się górnej części dzwonnicy, dostrzeżemy liczne otwory, przez które dźwięk dzwonów wydobywa się na zewnątrz.
Kapliczka przy Kościele Pamięci Cesarza Wilhelma
Przylega ona do dzwonnicy. Podobnie jak kościół, zbudowana jest z podwójnych ścian, ale różni się tym, iż tylko ściana zewnętrzna składa się z betonowego plastra miodu i grubego szkła. Ściana wewnętrzna natomiast to prawie przezroczyste tafle szkła, sięgające od podłogi po sam sufit. Dzięki temu rozwiązaniu, wnętrze kaplicy jest niezwykle jasne. Niestety nie jest ona ogólnodostępna.